Chyba czas wrócić do pisania, bo nieco zaniedbałam bloga..
Właśnie nadarzyła się okazja, towarzysko-turystyczny wyjazd do stolicy :)
Pobyt rozpoczęła urodzinowa impreza bliskiej memu sercu koleżanki. Miłe towarzystwo, świetna atmosfera, piękny ogród, niespodzianki, prezenty, pyszne jedzenie, zimne piwo, czego chcieć więcej?
Następnego dnia zwiedzanie zaczęłam od Łazienek Królewskich, w których dość dawno nie byłam. Powierzchnia Łazienek Królewskich wynosi ok. 76 ha, w tym powierzchnia wód 4,9 ha.
Ogółem znajduje się tam 40 budynków, z czego 10 o bardzo dużej
wartości historycznej i artystycznej. Na teren parku prowadzi 10 bram.W ciągu kilku lat wiele się tu zmieniło, widać trud włożony w liczne remonty. Musze przyznać, że park jest zadbany i chętnie odwiedzany przez Warszawiaków i turystów.
Mnie najbardziej podobała się część zwana Ogrodem Chińskim.
Odwiedziłam też Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa, które od 1 stycznia 2018 r. jest
odziałem Muzeum Łazienek Królewskich w Warszawie, działa w Koszarach Kantonistów, zbudowanych w latach
1826-1828, oraz w pochodzących z lat 1825-1826 Stajniach Kubickiego. Małe, ale ciekawe.
Na koniec trafiłam na jeden z koncertów 63-go sezonu spotkań z muzyką klasyczną
w plenerze, które odbywają się tu w każdą niedzielę od połowy maja do
końca września. Muzyki Szopena można słuchać siedząc na trawie czy ławeczce, grzejąc się w promieniach słońca i podziwiając piękno przyrody... Wspaniale!
Odwiedziłam też Cmentarz ewangelicko-augsburski na
Woli. Nekropolia została
założona w 1792 r. i zajmuje 15 ha. Pochowanych jest tutaj około 100 tys. osób. Pośród zabytkowych pomników odnalazłam okazały grób Emila Wedla i jego rodziny.
Skoro jestem przy cmentarzach, wspomnę o wizycie na cmentarzu w Sulejówku-Miłośnie. Niezwykle ciekawe miejsce. Już sam kształt jest oryginalny. Cmentarz jest bardzo długi i wąski (około 450 na niespełna 40 metrów). Ale największe wrażenie robią biało-czerwone wstążki umieszczone na wszystkich grobach
żołnierzy, cywilnych ofiar II wojny światowej oraz ofiar pacyfikacji
Sulejówka. Przy większości z nich odnajdziemy też tabliczki z życiorysami i zdjęciami. Cmentarz ma nawet swoją stronę na Facebooku.
Inna historia to alejka z grobami maleńkich dzieci. Tu widać jak ciężko było przeżyć bez pomocy aparatury medycznej, sporo tych aniołków to dzieci zmarłe tuż po porodzie, wiele to rodzeństwa z ciąż mnogich... Poniżej grób trojaczków i dwa groby braci bliźniaków.
Chronologia gdzieś mi się zagubiła, temat ciągnie temat. Jesteśmy nadal w Sulejówku, gdzie urodził się Józef Piłsudski. Chcecie poczytać o muzeum, to proszę kliknąć w link https://muzeumpilsudski.pl/ Ja tylko napiszę, że mnie się bardzo podobało. Najbardziej makieta rodzinnego domu Piłsudskich, gdzie po kolei podświetlały się pomieszczenia, a audioprzewodnik opowiadał kto mieszkała w danym pokoju.
Wracamy do Warszawy. Zamek Królewski. Zamek piękny, wystawy piękne, arcydzieła malarstwa, sala gdzie podpisano Konstytucję 3 Maja, złoto, marmury, arrasy... Ale nasza wizyta w zamku to nie była zwykła wizyta, to była wizyta z NAJLEPSZĄ PRZEWODNICZKĄ! Jeśli ktoś będzie chciał namiary na mega super ekstra zwiedzanie czegoś w Warszawie, to piszcie, dam namiary. Obiecuję, że to będzie najwyższy poziom i niezapomniane przeżycie :)
Byłam też w ZOO. Było fajnie, ale... Powiem dyplomatycznie, że najfajniejsze to miałam towarzystwo ;) Uważam, że nie jest ok, że w szczycie sezonu połowa wybiegów jest pusta. Ale chyba coś się zmienia na plus, bo widać kolejne inwestycje i remonty. Są nowe pawilony, jest dość czysto, są punkty gastronomiczne, wc czy kurtyny wodne.
Na koniec wróciłam do Łazienek. Chciałam na deser zobaczyć obraz Rembrandta "Jeździec polski". Obraz, który po ponad 200 latach wrócił (niestety na krótko) do Warszawy. Warto prześledzić niezwykłą historię bezcennego obrazu sprzedanego kiedyś za sadzonki drzewek pomarańczowych...
Przy okazji weszłam do Białego Domku i Oranżerii, bo poprzednio zabrakło mi czasu.
Wszyscy wiedzą, że jestem chytra na zwiedzanie i zawsze mi mało, ale tym razem byłam zadowolona, cały plan został wykonany :) Plan tych kilku dni, bo następnym razem będzie kolejny plan :)