A oto naklejka - jak zawsze - autorstwa Ireny. Kochana, dziękujemy :)
Od samego rana w piątek zjeżdżały się kolejne załogi. Wstyd się przyznać, ale byłam dopiero trzecia!
Pogoda zapowiadała się fantastycznie (i taka była do końca spotkania), choć wszyscy spoglądali na błękitne niebo z niedowierzaniem, przecież od ponad tygodnia w całej Polsce lało jak z cebra!
Tradycyjnie zaczęliśmy spotkanie ogniskiem integracyjnym, z mini-dyskoteką i śpiewaniem przy gitarze :) Bawiliśmy się wprost wyśmienicie! I nieskromnie powiem, że moje chleby czosnkowe to był strzał w dziesiątkę!
W sobotę rano przywitałam wszystkich Panów batonikami, w końcu był Dzień Chłopaka.
Po śniadaniu wyruszyliśmy na pieszą wycieczkę (część zabrała rowery). Szliśmy wąwozem i choć błoto, pozostałe po ulewnych deszczach, przeszkadzało w marszu, to wszystkim dopisywał humor :)
Naszym celem była Jaskinia Nietoperzowa. Niepozorne wejście, a w środku prawdziwe skarby przyrody! Wielkie komnaty, kręte korytarze, kominy, nacieki, kości niedźwiedzia jaskiniowego i oczywiście nietoperze.
Po powrocie na kemping, na wszystkich chętnych czekała kolejna rozrywka. Przygotowaliśmy cel i kilka rodzajów broni (Artur, Mateusz, dzięki) i zaczęliśmy strzelać. Rozrywka raczej męska, choć niektórym dziewczynom szło wprost wyśmienicie :)
Cel nie miał żadnych szans na przetrwanie...
W niedzielę najodważniejsi udali się na wspinaczkę, a cała reszta zorganizowała sobie czas według własnych potrzeb (słodkie lenistwo w promieniach słońca, pogaduszki, wyjście do kościoła, piesze i rowerowe wycieczki po okolicy itp).
Trudno było mi się z Wami rozstać, bawiłam się równie dobrze jak Wy. Dziękuję za Waszą obecność, za zapewnienia, że było fajnie oraz ogrom miłych słów, naprawdę czuję się doceniona :) Już teraz zapraszam za rok!
Na VI Smoczy Zlot przybyły 23 załogi, czyli 74 osoby, co uwieczniła ze szczytu Sokolicy koleżanka Renata :)
Dla przypomnienia:
II Smoczy
III Smoczy
IV Smoczy
V Smoczy