niedziela, 28 lipca 2019

NIEWIDZIALNA WYSTAWA - Warszawa

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest znaleźć się w innym świecie? Takim, w którym zmysły funkcjonują inaczej? Gdzie panuje ABSOLUTNA CIEMNOŚĆ i trzeba oprzeć się na tym co słyszycie, dotykacie, czujecie nosem i językiem? Tak, okazuje się, że wzrok jest naszym głównym zmysłem, kiedy nie możemy z niego korzystać, świat staje się miejscem bardzo trudnym do pojęcia, a nawet niebezpiecznym.
Polecam "Niewidzialną Wystawę" w Warszawie. Oprowadzają po niej osoby niewidome. Zwykle to one są w "naszym świecie", a kiedy my wkraczamy w "ich świat" stajemy się nieporadni jak dzieci...
Na mnie największe wrażenie wywarło kilka słów: "Co się tak kręcisz w kółko?", które usłyszałam od przewodnika, gdy nie mogłam zdecydować si,ę w którą iść stronę. Myślałam, w pierwszej chwili, że ktoś mnie obserwuje przez noktowizor...
Nie mogę napisać, jak wygląda ta wystawa, żeby nie zepsuć doznań potencjalnym zwiedzającym, ale może uchylę rąbka tajemnicy...
Zostawiamy wszystko świecące (telefony, zegarki itp) lub potencjalnie niebezpieczne (okulary, łańcuchy, duże ozdoby, torby, plecaki...) w szafkach i wchodzimy do ABSOLUTNEJ CIEMNOŚCI. Nie takiej jak w pokoju, kiedy się przebudzimy w środku nocy. Ciemność była taka, że oczy bolały. Pomagało zamknięcie ich. Wtedy mój mózg lepiej znosił całkowity brak światła, to, że nic nie widzę, przy zamkniętych oczach, było bardziej naturalne.
Przechodzimy kolejno do pięciu różnych pomieszczeń, które imitują miejsca, w których mogą się znaleźć osoby niewidome ( i tu mały spoiler, np. mieszkanie). Dostajemy zadania od przewodnika, badamy miejsca i odpowiadamy na pytania (np. ile było taboretów). Podpowiem, że przydadzą się monety...
Wyszłam pełna wrażeń i nieoczekiwanych doznań. Ale nie negatywnych... POLECAM!!!



Poza tym, na mnie - Krakowiance, spore wrażenie wywarło metro :) I ceny biletów w Warszawie. Bilet na wszystko (autobusy, tramwaje, metro) ważny 75 minut kosztuje 4,40 zł! W Krakowie 20 minutowy - 3,40 zł! Halo, władze Krakowa, pobudka!







Po raz kolejny (więc nie będę się rozpisywać) odwiedziliśmy Centrum Nauki Kopernik. Znamy je, ale zawsze odkrywamy coś nowego, ekspozycje się zmieniają, warto wpaść i się dokształcić ;)




A w tak zwanym "międzyczasie" relaksowaliśmy się w Sulejówku, gdzie zostaliśmy podjęci iście po królewsku. Dziękujemy Wam (Wy wiecie, że to do Was) :)