piątek, 30 sierpnia 2013

Międzyrzecki Rejon Umocniony

CZWARTEK (15 sierpnia)
Trasa ekstremalna MRU (turystycznie byliśmy tu cztery lata temu), ponad 10 kilometrowy spacer pod ziemią, nieco ponad 4 godziny w szlamie i wodzie,  latarki, gumofilce na nogach, niezabezpieczone studzienki, betonowe schody, głębokość od 10 do nawet 40 metrów pod powierzchnią ziemi... My uważamy, że lepsze to niż leżenie na plaży :)

"W skład systemu wchodzą między innymi jedne z największych podziemi fortyfikacyjnych świata. Obecnie znajduje się na terenie Polski i ciągnie od okolic Skwierzyny przez Kaławę, Wysoką, Boryszyn (okolice Międzyrzecza) na południe aż do Odry. Podziemia odcinka centralnego MRU są obecnie rezerwatem nietoperzy, w którym zimuje ponad 30 tys. osobników należących do 12 gatunków nietoperzy. Łączną długość podziemnych korytarzy szacuje się na około 32–35 km."- za Wikipedią


























Trudno uwierzyć, ale taka "galaretka" może ważyć nawet 50 ton!!!

Proponuję poczytać więcej na temat MRU:
MRU Bunkry
MRU wiadomości

A najlepiej jechać tam i oglądnąć na własne oczy, rewelacja!!!

piątek, 23 sierpnia 2013

Nicnierobienie ;)

ŚRODA (14 sierpnia)
Przed jutrzejszą wyprawą do MRU, na trasę ekstremalną, dziś wypoczywamy. Tak, wyjątkowy dzień, nic nie zwiedzamy :) Zostajemy w ośrodku "Archimedes". Lubię to miejsce, choć to typowy "Późny Gierek". Ogromny las, wielki teren, własna plaża, wypożyczalnia sprzętu wodnego, duży (metalowy, jak za moich czasów) plac zabaw dla dzieci, pełno domków (w większości łazienki są odremontowane), stanowiska do obierania ryb, toalety i prysznice (czyste choć stare) i kilka miejsc na przyczepy...
Po dwóch godzinach zaczynamy się męczyć "nicnierobieniem". Najpierw spacer na lody, Maks pożycza jakiegoś potwora na pedały, idziemy/jedziemy na fajne molo. Po powrocie Mateusz myje przyczepę i pokrywa ją nanocząsteczkami !!! Do wieczora wciąż daleko. Płyniemy łódką (godzinę) do miasteczka po piwo (samochodem kilka minut :). Na kolację jajecznica z 10 jaj, na całej misce kurek :) Tak nam mija leniwie dzień ;)


Siedząc przed przyczepą patrzę w górę...



Molo w "centrum" gdzie jest sklep, jakieś jedzenie, wypożyczalnia sprzętu, nawet korty tenisowe :)


Widok plaży Archimedesa z łódki


Kolacja przed zamieszaniem ;)



Kolacja przed podaniem :)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Okolice Bornego, Kostrzyn i Świerkocin

PONIEDZIAŁEK (12 sierpnia)
Okolice Bornego Sulinowa to piękne lasy, pełne niespodzianek z przeszłości. Spacerując wśród drzew możemy natknąć się na zespoły bunkrów (np T7 w Brzeźnicy, służące prawdopodobnie jako baza rakietowa) lub też stare strzelnice (gdzie można wykopywać łuski, pod warunkiem, że wiemy jak to robić BEZPIECZNIE).





 Byliśmy też na tankodromie, gdzie trwały przygotowania do zlotu pojazdów militarnych.






Wieczorem lądujemy nad Jeziorem Głębokim w Międzyrzeczu. Kiedyś byliśmy tu ze znajomymi (zajmując trzy widoczne domki, nasz był drewniany)




WTOREK (13 sierpnia)
Safari w Świerkocinie. Dość fajne, ale cena bardzo wysoka w porównaniu z wielkością obiektu (140 zł dla czteroosobowej rodziny)












Udało się też spotkać walabie, znajome z Australii :)





Kostrzyn nad Odrą, wyjątkowo ciekawe miejsce, nigdy nie odbudowana starówka, zwana Polską Hiroszimą...









Wracając zatrzymaliśmy się przy Rezerwacie Ujście Warty




wtorek, 20 sierpnia 2013

Borne Sulinowo

 NIEDZIELA (11 SIERPNIA)
  "W latach 1933-1939 rząd III Rzeszy wykupił część terenów i wysiedlił z nich ludność w celu budowy bazy wojskowej i utworzenia poligonu (okolice wsi Linde). W latach 1934-1937 utworzono Wał Pomorski. W 1936 zakończono budowę miasteczka militarnego dla szkoły artylerii Wehrmachtu, którego otwarcia dokonał 18 sierpnia 1938 Adolf Hitler. Ponownie przebywał tu w dniach 5-8 września 1939.
    Na początku 1945 żołnierze niemieccy opuścili miejscowość, po czym zajęła je Armia Czerwona, utrzymując jej militarny charakter. Utworzono tu doskonale strzeżoną bazę Północnej Grupy Wojsk. Mimo, iż obszar ten został w 1945 formalnie włączony do Polski, a w ewidencji gruntów figurował pod nazwą "tereny leśne" to faktycznie był on oderwany od struktury terytorialnej kraju." - czytamy w Wikipedii.






 Rosyjski cmentarz




















Dom Oficera wybudowany przez Niemców w latach 1935-36, do roku 1945 miejsce lokalizacji kasyna, restauracji oraz wszelakich innych rozrywek ;) Ale odbywały się tu też wykłady i szkolenia dla artylerii i wojsk pancernych. Za czasów radzieckich |Dom Kultury, biblioteka, sala kinowa, szkoła muzyczna...








Dziś Borne Sulinowo funkcjonuje normalnie i potrafi "zarobić" na swojej przeszłości. Mamy rosyjskie sklepy, restauracje, muzea, wystawy, młodzieżowe obozy wojskowe, zlot pojazdów militarnych...

Na mnie większe wrażenie zrobiło pobliskie Kłomino, zupełnie wymarłe miejsce...



Ale Borne Sulinowo to też piękne lasy i ogromne wrzosowiska, dobrze zagospodarowany brzeg jeziora, jednym słowem wspaniałe miejsce na wakacje :)





poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wybrzeże, ciąg dalszy

PIĄTEK (9 sierpnia)
Nadal jedziemy wybrzeżem Bałtyku. Tym razem zatrzymujemy się w Lubiatowie. Piękna plaża i ... dziwny kemping... Pierwszy raz w życiu widzę, żeby ktoś wieszał wszystkie kable (od skrzynek do przyczep) NA DRZEWACH, setki metrów kabli między gałęziami, dziwny widok. Do tego prysznice w kontenerach, płatne złotówkę za minutę (Panie mierzą czas stoperem...)
Ale zachód słońca piękny :)







SOBOTA (10 SIERPNIA)

Wspaniały, ale męczący dzień. Rodzinna wyprawa rowerami do Słowińskiego Parku Narodowego. Ogromne i piękne wydmy, wyjątkowy krajobraz.





Zmęczeni wsiadamy do auta, daleka droga przed nami. I to jest to co najbardziej kocham w karawaningu. Był ładny parking w lesie, w lodówce słoik mięsa i kluski . Po 10 minutach w kuchni obiad gotowy :)





Wieczorem docieramy na kameralny kemping w Jeleniu (przed Bornym Sulinowem). Polecam, czysto, ładnie, dobra cena, przemiła obsługa. Pani nawet zrobiła nam pranie, kiedy usłyszała jak się włuczymy po kraju :)




CDN



czwartek, 8 sierpnia 2013

Tyle się dzieje...

Tyle się dzieje, tyle pięknych miejsc odwiedzamy, krótka fotorelacja :)

PONIEDZIAŁEK (5 sierpnia)
Fort IV Twierdzy Toruń, częściowo odnowiony, część zaadaptowana na hotel. Za kilka złotych dostajemy plakietkę "zwiedzający" oraz mapkę i chodzimy po całym obiekcie:)










 Starówka Torunia jest  piękna, oczarowała mnie! Najbardziej podobał mi się Ratusz.




Widzieliśmy też Krzywą Wieżę, Dom Mikołaja Kopernika i odwiedziliśmy Żywe Muzeum Piernika, gdzie upiekliśmy własne pierniczki, świetna zabawa :)















WTOREK (6 sierpnia)
Zapinamy przyczepę na hak i ruszamy do Malborka. Mimo iż to moja trzecia wizyta w tym zamczysku, jego ogrom i uroda nadal mnie zachwycają :)







Popołudniu ruszamy do Gdańska. Zdążyliśmy na wieczorny spacer po plaży :)








ŚRODA (7 sierpnia)
Zwiedzamy Westerplatte. Ciekawie zrobiona, długa ścieżka historyczna z dobrymi opisami przy każdej "atrakcji" od starej stacji kolejowej, poprzez wszystkie bunkry, składy amunicji, fortyfikacje, cmentarz aż do znanego wszystkim pomnika.







Jedziemy dalej wybrzeżem i lądujemy w Chłapowie. Sentymentalnie, byliśmy tu prawie 20 lat temu, jeszcze przed ślubem :)  Choć miasteczko rozkwitło i rozrosło się niesamowicie, odnajdujemy "nasze" miejsca (najpierw spaliśmy na polu namiotowym, później w wynajętym pokoiku).





CZWARTEK (8 sierpnia)
Dziś postanowiliśmy przejechać i dokładnie oglądnąć cały półwysep helski: umieszczone dosłownie wszędzie fortyfikacje oraz Skansen i Muzeum Obrony Wybrzeża. Byliśmy też w Fokarium. Wieczorem na dokładkę park linowy. Ledwo żyjemy...




























Mieszkając w Krakowie zawsze myślę o Helu jak o drugim KOŃCU Polski, a tu niespodzianka, Hel to początek ;)




CDN :)