Po raz kolejny udajemy się do Tumlina. Cóż, są tacy ludzie i są takie miejsca, do których wraca się z wielką radością :)
Gospodarz ma "nową zabawkę". Równie wielką atrakcją, jak sama jazda, okazuje się przymierzanie kasku :)
Mieliśmy wielką ochotę na grilowanie, więc zabrałam "obstawę" i udałam się do miejscowego Proboszcza, który udzielił nam dyspensy :) Wciąż się zastanawiam, jak to jest, że kiełbasa w piątek smakuje najlepiej?
W sobotę wybraliśmy się do Centrum Neandertalczyka, które znajduje się w sąsiedztwie Jaskini Raj.
W pierwszej chwili mały namiot nie robi na nas wrażenia. Ale okazuje się, że w środku jest bardzo ciekawie. Każdy dostaje audiobooka z słuchawkami i wybiera odpowiadającą mu wersję (dla dorosłych, dla dzieci, po angielsku...) i zaczyna się zwiedzanie. Ekspozycja jest ciekawa i zajmująca, cena bardzo przystępna (7 zł od osoby).
Na wystawie dumnie prezentują się nasi przodkowie:
I to na co polowali i co jedli nasi przodkowie ;)
Budujące jest to, jak chętnie edukuje się nasza młodzież:)
Mnie zafascynowały informacje zawarte na tej tablicy:
Później udaliśmy się na spacer po pięknym lesie:
Następnie w mniejszych grupach zwiedzaliśmy interesujące nas miejsca. My wybraliśmy wycieczkę do Kielc, miasta z jedyną w swoim rodzaju architekturą :)
Sobotni wieczór był ciepły, atmosfera gorąca, noc długa a niebo pełne gwiazd :)
Wczesnym rankiem w niedzielę obudziły nas kościelne dzwony i potężny wiatr, choć słońce nadal świeciło pięknie :)
Dziękujemy za gościnę i wspaniałe towarzystwo. Humoru nie zepsuła nam nawet wątpliwie miła pamiątka w postaci mandatu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz