Pierwszy przystanek zrobiliśmy na kempingu Róża Wiatrów w Darłówku. Były ku temu dwa powody. Po pierwsze lubimy ten kemping (o czym pisałam TU), po drugie Maks jeździ do sąsiedniego ośrodka na obozy karate. Obóz Maksa właśnie się skończył i mogliśmy wspólnie kontynuować pobyt nad morzem.
I chociaż pogoda nie była plażowa, w pełni korzystaliśmy z dobrodziejstw Bałtyku: możliwości zjedzenia świeżutkich ryb, spacerów brzegiem morza (znaleźliśmy nawet bursztyn), parków linowych czy jazdy konnej.
O tym, że za płotem (dosłownie) mieszkają konie, dowiedziałam się wieszając ręczniki. Ktoś (a właściwie trzy ktosie) mi przeszkadzał, ciągnąc mocno za sznurki i domagając się przysmaków oraz głaskania :)
Odwiedziliśmy też oddaloną o kilka kilometrów Leonardię - centrum inteligentnej rozrywki. Polecam! Kilka godzin świetnej zabawy i ciekawe połączenie nauki praw fizyki ze średniowiecznymi rozrywkami :)
Po kilku dniach udaliśmy się na spotkanie ze znajomymi (organizowane w ramach IV Ogólnopolskich Rekolekcji Karawaningowych) do Pelplina.
Już z daleka widać, górującą nad miastem ogromną, gotycką katedrę, którą mieliśmy okazję zwiedzić.
Katedra Wniebowzięcia NMP – gotycki kościół, pierwotnie świątynia klasztoru Cystersów, od 1824 siedziba miejscowego biskupa. Z dawnego zespołu klasztornego zachowała się katedra oraz część zabudowań zakonnych skupionych wokół czworobocznego wirydarza. Katedra jest jedną z największych świątyń gotyku ceglanego w Polsce (druga w Polsce po kościele mariackim w Gdańsku). Posiada bogaty wystrój z XV-XVIII wieku, m.in. monumentalny, 25-metrowy ołtarz główny, liczne ołtarze boczne, zespół stalli, ambonę, organy boczne. - za Wikipedia
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz