niedziela, 30 sierpnia 2015

Węgierskie baseny i chorwackie morze (cz.4) czyli cud natury :)

Jedenastego dnia naszej podróży opuściliśmy Pag, z żalem zostawiając za sobą takie widoki:






Kolejnym punktem naszych wakacji są Jeziora Plitvickie. Aby dostać się na teren tego parku, trzeba odstać półtorej godziny w gigantycznej kolejce po bilety.


Park Narodowy Plitvickie Jeziora jest największym i zarazem najstarszym spośród ośmiu parków narodowych w Chorwacji. Został założony w roku 1949, a od roku 1979 roku znajduje się w spisie światowego przyrodniczego dziedzictwa UNESCO. Tworzony jest przez systemem 16 jezior, które są połączone przez liczne wodospady i kaskady. Cały park zajmuje 295 km kw. System jezior dzieli się na górne piętro z 12 jeziorami i piętro dolne z 4 jeziorami. Park położony jest na wapieniach, wciąż zmieniając swój kształt.








Kolor jezior natomiast zmienia się od błękitnego przez jasnozielony aż po ciemno niebieski czy szary i zależny jest od ilości minerałów i organizmów żyjących w wodzie, oraz różnego kąta  padania promieni słonecznych.



 








W jeziorach żyje ogromna ilość ryb, występują tu także raki, ale tych nie udało nam się zobaczyć.





W lasach parku żyją niedźwiedzie, wilki, rysie, sarny i dziki. Mieszka tu 321 rodzajów motyli i 21 rodzajów nietoperzy i 161 gatunków ptaków. Florę stanowią głównie buki i jodły oraz ponad 1200 innych gatunków roślin z których 75 to endemity.






 



Przeszliśmy pieszo kilka kilometrów, płynęliśmy łódką, jechaliśmy kolejką. Było na prawdę wspaniale i właśnie dla takich miejsc i dla takich widoków warto podróżować :)




Mam na imię Ewa i wreszcie mogę napisać, że byłam w raju ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz