Odwiedziliśmy wspaniałe miejsce na Highmash, wielkie wydmy przy ujściu rzeki Murray do oceanu
Następnie spacer w spokojnym letniskowym Clayton
Wstąpiliśmy też do przedziwnego miasteczka Milang. Wszystkie domki letniskowe to małe, blaszane altanki, przytulone do siebie :) Przechodzą z pokolenia na pokolenie, nikt ich nie sprzedaje. Nie wolno ich też zburzyć ani modernizować, bo miasteczko jest uznane za coś w rodzaju zabytku.
Wracając przejeżdżaliśmy przez rejon zniszczony przez pożar trzy miesiące temu. Smutny widok, cała roślinność szaro-brązowa, cisza, żadnych zwierząt :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz